Wraith27 6 Posted August 11, 2010 Siemka! Taki mi dzisiaj do głowy pomysł przyszedł: W realnym świecie, walka powietrzna -trzeba przeciwnika posłać do ziemi ale problem w tym, że nie mamy ani rakiet ani naboi do działka... I teraz tak - przelatujemy bardzo blisko przeciwnika - może nie koniecznie przed jego nosem ale gdzieś w przedniej półsferze i odpalamy flary -ile się tylko da. Jak facet będzie miał pecha to flary wpadną do wlotów powietrza -silniki załatwione a my mamy na koncie zwycięstwo powietrzne Co o tym myślicie... dało by się coś takiego zrobić ???? Share this post Link to post Share on other sites
az12121 0 Posted August 13, 2010 Już lepiej się z nim zderzyć i wykatapultować Share this post Link to post Share on other sites
Wraith27 6 Posted August 13, 2010 Już lepiej się z nim zderzyć i wykatapultować Jesteś pewny, że lepiej? Czy po prostu nie miałeś co napisać Share this post Link to post Share on other sites
az12121 0 Posted August 22, 2010 Ja bym nie liczył ,że któraś z flar może narobić jakież szkody w silniku o ile w ogóle się tam przedostanie.Prędzej na jakiś czas oślepią pilota.A co do zderzenia to wszystko zależy tu od prędkości.W trakcie II wojny światowej było nieco takich przypadków- nawet jeden podczas kampanii wrześniowej- pewien wyższej rangi oficer którego nazwiska w tej chwili nie przytoczę z braku amunicji zdecydował się zakończyć zadanie zderzeniem z samolotem przeciwnika, po czym nieco poparzony wyskoczył ze spadochronem i pomyślnie niemal cały i zdrów wylądował na ziemi. Myślę, że w erze foteli katapultacyjnych podobny wyczyn byłby możliwy, pod warunkiem niezbyt wielkiej prędkości. No i nie mówię oczywiście o czymś takim jak zderzenie frontalne Chodziło mi bardziej o staranowanie maszyny przeciwnika np. poziomo od góry. Wymagało by to co prawda ogromnej brawury pilota ale można by z tego wyjść cało. Share this post Link to post Share on other sites